Kiedy zaczynała reklamować prezerwatywy, wszyscy byli oburzeni. Doda wiedziała jednak, jak udobruchać opinię publiczną – zapowiedziała, że cały dochód z kampanii przekaże na cele charytatywne. Nie było tego mało, ok. 500 tys. złotych.

Problem w tym, że – jak dowiedziała się magazyn Na żywo, szpital, który miał otrzymać pieniądze, wciąż rzeczonej kwoty nie dostał.

– Pieniądze od pani Dody nie wpłynęły na konto szpitala. Nikt się ze mną w tej sprawie nie kontaktował – powiedział dyrektor szpitala im. Radlińskiego w Łodzi, Eugeniusz Furman.

Producent prezerwatyw broni się, że na spełnienie obietnic jeszcze jest czas.

– Właśnie przygotowujemy zakup sprzętu, m.in. dla szpitala ortopedycznego w Łodzi. Planujemy też sponsorowanie jednej z łódzkich szkół baletowych – powiedział tygodnikowi Krzysztof Gusto.

Te „przygotowania\” trwają już od ponad pół roku.