Doda naprawdę zaczyna się nudzić. O ile o kryzysie w jej karierze mówiono już w zeszłym roku, to dopiero teraz nadszedł on naprawdę.

Jej koncerty są odwoływane, bo sama w sobie przestała być atrakcją – widać to było w Gwiazdy tańczą na lodzie. Do trzeciej edycji programu potrzebne były mniej lubi bardziej udane ozdobniki, na początku wystarczała sama Dorota.

Portal pomponik.pl w oparciu o artykuł z magazynu Show pisze, że Doda swoim zachowaniem sama doprowadziła to tego, że nikt jej nie chce.

Koncert w Jarosławcu – spóźniła się. W Krzycku – spóźniła się i zignorowała fanów. W Odolanowie i Czeladzi w ogóle się nie pojawiła – czytamy.

Zdaniem magazynu cytowanego przez portal piosenkarka stała się bardziej niż dotychczas niepunktualna, lekceważąca. Skończył się też stały dochód w postaci wynagrodzenia za taneczne show na lodzie – a była to suma 20 tys. złotych miesięcznie. Na byłego męża nie ma co liczyć, bo Radosław Majdan jako radny sejmiku województwa zachodniopomorskiego zarabia 1800 zł miesięcznie i chociaż wciąż co miesiąc z klubowej kasy warszawskiej Polonii odbiera ok. 17 tys. złotych, to – jak dowiedział się magazyn – W ciągu roku jego oszczędności stopniały one o ćwierć miliona, jak wynika wrześniowego oświadczenia majątkowego. Razem z Dodą wciąż spłaca kredyt mieszkaniowy w wysokości 1,5 miliona złotych.

Dorota miała racje inwestując swoje zarobione pieniądze w nieruchomości. Przydadzą się, kiedy kariera całkiem wygaśnie.