No i stało się – Doda usiadła za kierownicą. My już się boimy, ona się cieszy jak dziecko.

– Prowadzenie samochodu bardzo mi się podoba. Mój Radek uważa, że przez pierwszy rok kierowca dopiero się uczy. Dlatego na początku będę jeździć czymś małym i zwinnym. Bo szkoda mi drogiego samochodu, który rozwalę w pierwszym tygodniu – mówi Super Expressowi.

No tak, trochę szkoda byłoby rozwalić różowego Lexusa z budyniową, skórzaną tapicerką. Na razie trzeba ćwiczyć na Oplu.

Którego zresztą szkoda, podobnie jak pana instruktora, który nie dość, że musiał słuchać niecenzuralnych słów uczennicy, to na koniec przyszło mu ją uścisnąć. Poczuć dotyk sylikonu na swojej klacie. No właśnie, panie instruktorze, jakie to uczucie?

Aha, jeszcze jedno. Mamy koniec marca, tak? To się nazywa lans – piosenkarka pokazała negliż ramion i biustu przy 10 stopniach Celsjusza. Była ubrana w obcisłe jeansy (oczywiście podarte) i żółtą bluzeczkę na ramiączkach. Doda, rozbrajasz nas!