Doda, jej osoba, a przede wszystkim częstotliwość z jaką publikuje swoje wypowiedzi, zaczynają nas utwierdzać w przekonaniu, że piosenkarka chce reżyserować swoją prywatną wojnę w mediami. Na jej stronie czytamy bowiem:

Ponieważ moje oświadczenie wywołało falę komentarzy i nie do końca zostało zrozumiane w sposób jaki autor miał na myśli, postanowiłam napisać krótkie wyjaśnienie. Nigdy nie było moim zamiarem robienie z siebie „umęczonej gwiazdy\”, za którą biegają paparazzi. Są sytuacje takie jak np. koncerty, czy różnego rodzaju występy publiczne, podczas których z chęcią pozuję do zdjęć, bo naprawdę to lubię i czuję się wtedy jak ryba w wodzie. Każdy człowiek ma natomiast w swoim życiu miejsce, gdzie chce zaznać odrobinę spokoju i \”naładować akumulatory\”. Dla mnie taką oazą jest mój dom, w którym gromadzę energię przed kolejnymi koncertami, czy też w przerwach podczas pracy nad moją nową płytą. Nie pozwolę, by ktoś wchodząc na mój prywatny teren burzył ten spokój i naprawdę nie jestem szczęśliwa, że muszę o niego walczyć w ten sposób.

Jak to jednak ktoś powiedział: mowa jest srebrem, milczenie złotem.

Moim skromnym zdaniem nie wolno drażnić bestii, jaka by ona nie była. A Doda swoimi publicznymi oświadczeniami co osiąga? Na pewno nie spokój, o który ponoć tak zabiega.