Dorota Williams, stylistka Tańca z gwiazdami, jest często krytykowana za swoje kreacje. Faktycznie, mamy wrażenie, że pewne kostiumy robią uczestnikom wyjątkową krzywdę.

Jak się jednak okazuje, to nieraz same gwiazdy próbują poprawiać stroje.

W wywiadzie dla Vivy! Williams wspomina wyjątkowo trudną współpracę z Anną Muchą:


– W poniedziałek wymyślamy kostiumy, we wtorek dobieramy materiały, w środę – pierwsza przymiarka, w piątek – druga. Udaje się tylko dzięki utalentowanym, sprawnym krawcowym. I tak nie obywa się bez przygód – opowiada stylistka. – Kiedyś w piątek, więc po ostatniej przymiarce, około 23 dostaję SMS-a. Czytam i własnym oczom nie wierzę: \”Dorota, nie podoba mi się ta sukienka. Co proponujesz?\” Gdyby to była jedna z pierwszych edycji Tańca z gwiazdami, pewnie bym nie spała do rana.
A tak, spokojnie przespałam noc, rano wysłałam SMS-a: \”Dzień dobry, spotykamy się za chwilę na planie w Ursusie. Mam nadzieję, że przeanalizujemy problem sukienki.\” Tylko, że po sobotniej próbie wszystko się podobało. To była Anna Mucha, ale żadna z nas nie robi sprawy z tego incydentu. Chodziło o czerwoną, seksowną sukienkę z gołymi plecami.

Ponoć Mucha wtrącała się do niemal każdej stylizacji.

– Dyskusje z nią trwały, oj trwały. Przyznawała się, że nie zna się na projektowaniu, ale miewała pomysły na siebie, nie zawsze zdając się na mnie – dodaje Williams.

A później jak to wyglądało każdy pamięta.