Maciej Durczak, były menedżer Dody i Michała Wiśniewskiego pozwolił sobie na ostrą krytykę „kariery\” Natalii Lesz. Określenie to zasługuje na cydzysłów, bo jego zdaniem jest kompletną klapą.

Przypomnijmy: Natalia w mediach pojawiła się nagle. Później były podejrzane sprawy z SMS-ami wysyłanymi na nią, pochodzące z trzech numerów telefonów, hurtowe wręcz wykupywanie płyt, by ta mogła trafić do najlepiej sprzedających się.

Pomimo wszystkich tych zabiegów Natalia wciąż nie jest wielką gwiazdą. Durczak przekonuje, że to z powodu jej braku charyzmy.

– U nas bada się pojedyncze piosenki, a nie potencjał artysty – powiedział w wywiadzie dla Marketing & More. – Stąd mnóstwo niewypałów stworzonych i wypromowanych za duże pieniądze, ale niestrawnych dla publiczności. Dlatego np. kariera muzyczna wylansowanej za ogromne pieniądze Natalii Lesz okazała się kompletną klapą.

W poprzednim wywiadzie dla tegoż magazynu stwierdził, że nawet udział w Tańcu z gwiazdami nie przysłuży się jej:

– Nikomu nieznany aktor lub aktorka wchodzi do Tańca z Gwiazdami i zaczyna być nie tyle gwiazdą, lecz celebrytą. Zwykle tak zdobyta popularność trwa od jednego do pięciu odcinków. Potem celebryta przepada lub jest źle wspominany w mediach.

Czyżby Durczak zapowiadał koniec Natalii?