Ewa Minge jest uparta. Mimo że zdjęcia pokazują, jak bardzo zmieniała się projektantka mody, ta twierdzi, że niczego nie poprawiała w swoim wyglądzie.

Mało tego – postanowiła pozwać chirurga plastycznego, który wymienił zabiegi, jakim jego zdaniem poddała się Minge.

– Wyraźnie powiedział jakie mam zrobione operacje plastyczne, nazwał je po imieniu. Ja od lat powtarzam, że tych operacji sugerowanych twarzy, zmian wizerunku i wyglądu nie mam – uzasadniała swoją decyzję w Pytaniu na śniadanie. – Jestem przedsiębiorcą, zatrudniam mnóstwo ludzi i do póki portale różne plotkarskie o tym pisały, ja przymykałam na to oczy. Bardzo dotyczyło to moich bliskich. Moi synowie, rodzice, babcia przeszli przez piekło. Mam nadzieję, że ludzie te serwisy plotkarskie traktują z przymrużeniem oka. Natomiast w momencie kiedy autorytet pojawia się w telewizji i mówi jest tak, tak i tak, nie może, nie przypuszczam, daje przyzwolenie i utwierdza.

– Mam prawo do takiego kontrowersyjnego wizerunku i on nie koniecznie musi być pozszywany – dodała – Nawet jeżeli, to moim prawem jest zachować to dla mnie. Postanowiłam to ukrócić w prosty sposób. Dwie sprawy w sądzie cywilnym i karnym. Jeżeli autorytet twierdzi, że mam operację, a ja że nie mam, to wychodzę na kłamcę, a to przeszkadza mi w biznesie oraz powoduje utratę środków materialnych w różny sposób.

My powstrzymamy się od komentarza, za to przypomnimy, jak projektantka wyglądała kiedyś, a jak wygląda teraz:

&nbsp
Ewa Minge pozywa chirurga plastycznego