Katarzyna Grochola pewnie (podkreślmy: pewnie) nie wygra tej edycji Tańca z gwiazdami, ale przynajmniej dostarczy widzom TVN rozrywki innej niż ta, którą mieli okazję oglądać w wydaniu Anny Muchy. Dlaczego? To proste – Grochola ma do siebie ogromny dystans i potrafi z humorem podejść do każdej sytuacji.

Opowiadając o swoich tanecznych treningach, Grochola podkreśla, że spora część czasu jest poświęcana na inne rzeczy niż taniec:

– Z tego znaczna część czasu odchodzi na przerwy, bo ja jestem kobietą dojrzałą, która musi co kilkanaście minut odpoczywać. A czterdzieści minut odchodzi na śmiech. Nie jestem w stanie zapamiętać nazw kroków, Janek wymyśla dla mnie terminologię nazywania poszczególnych figur, np. jedną z nich nazywa pięć piw…

Grochola mówi, że jest w kiepskiej kondycji:

– Przez ostatnie lata zajmowałam się głównie zbieraniem kamieni w ogródku i chodem na 15 metrów… do samochodu. To był mój jedyny fizyczny wysiłek. Poza tym wypalałam 20 papierosów dziennie.

Pisarka trenuje cztery godzinny dziennie. Udział w show nie oznacza, że przystopowała z pracą. Właśnie kończy swoją kolejną książkę, Zielone drzwi. Ma to być historia o niej samej.

A więc – kto trzyma kciuki za Katarzynę Grocholę?

Czytaj również Karolina Malinowska: Ubieram się w lumpeksach.

\"\"

\"\"

\"\"