Kasia Tusk wypoczywa we włoskich Dolomitach. Pogoda dopisuje, więc blogerka spędza czas aktywnie – na stoku.

Spala przy tym dużo kalorii, jakoś więc musi zadbać o swe bezpieczeństwo energetyczne. Robi to szybko i bez ceregieli – zajadając na przykład kiełbaski i frytki.

Każda licząca kalorie dziewczyna złapie się pewnie za głowę. Taka porcja tłustych ziemniaków! Cóż to za dieta!

Tuskówna nie ma się jednak o co martwić – za chwilę wszystko spali szusując na nartach.

Ale frytki to nie jedyny „grzeszek” blogerki. Od czasu do czasu Kasia pozwala sobie na popcorn albo kawę z dużą ilością tłustej śmietanki.

Właśnie – od czasu do czasu. I pewnie dlatego nosi „eskę”.

Frytki i kiełbaski, a linię trzyma idealną! (FOTO)

Frytki i kiełbaski, a linię trzyma idealną! (FOTO)

Frytki i kiełbaski, a linię trzyma idealną! (FOTO)

Frytki i kiełbaski, a linię trzyma idealną! (FOTO)

Frytki i kiełbaski, a linię trzyma idealną! (FOTO)

Fot. instagram.com/makelifeeasier_pl