George Michael trafił do szpitala, po tym jak jego Range Rover rozbił się na autostradzie M1 w okolicach Londynu. Piosenkarz jechał jako pasażer, ponieważ sam ma zakaz prowadzenia pojazdów.

Do wypadku doszło 16 maja. Żaden inny pojazd nie brał udziału w zdarzeniu, ani nie ucierpiały inne osoby.

Obrażenia George`a to przede wszystkim skaleczenia, otarcia i siniaki.

– Miał mocno rozcięty łuk brwiowy, całą twarz zalaną krwią. Ciężko go było rozpoznać – powiedziała BBC recepcjonistka szpitala, w którym został przyjęty.

Teraz ma się już dobrze. We wtorek wyszedł ze szpitala. Dalsza rekonwalescencja odbywać ma się w domu.

To nie jest pierwszy wypadek gwiazdora. W 2010 roku pod wpływem marihuany wjechał w sklep. Został wtedy skazany na 8 tygodni aresztu oraz nałożono nań pięcioletni zakaz prowadzenia prowadzenia pojazdów.

Nie są to też pierwsze problemy ze zdrowiem. Rok temu odwołał trasę koncertową po Australii z powodu ataków paniki. Jego zdrowie psychiczne pogorszyło się po tym, jak z powodu bardzo silnego zapalenia płuc w 2011 roku znalazł się na granicy śmierci.

George Michael wyszedł ze szpitala