Edyta Górniak i Dariusz Krupa przybyli dzisiaj na swoją rozprawę rozwodową.

I wcale nie wyglądali, jakby właśnie kończyli małżeństwo, choć pewien chłód dało się odczuć.

Edyta trzymała pod rękę swojego (jeszcze) męża, on spokojnie prowadził ją w kierunku sali.

Jak widać chcieli, by całość wyglądała elegancko, przynajmniej na końcu. Ciekawe, czyj był to pomysł, czy może ta bliskość była efektem spontanicznego zachowania? Jak myślicie?

Jedno jest pewne – stres odbija się na piosenkarce. Okulary skrywały bardzo zmęczoną twarz.