Kiedy Edyta Górniak zaczynała współpracę z Mają Sablewską, na każdym kroku podkreślała, jak dużo zawdzięcza nowej menedżerce.

Nowy look i styl bycia miały być realizacją wizji Sablewskiej. Panie zachowywały się jak papużki-nierozłączki. Do czasu.

Teraz diva znalazła się ponoć w orbicie wpływów swego nowego przyjaciela. To on miał negocjować warunki, na których Górniak wystąpi w Tańcu z gwiazdami. I to jego zdanie nagle stało się dla gwiazdy najważniejsze.

Natomiast w relacjach między piosenkarką a jej menedżerką zrobiło się nieco chłodniej. Górniak nie przyjmuje już bezkrytycznie wszystkich uwag swej współpracownicy, podobno czasem dochodzi nawet do spięć.

Czyżby miało się okazać, że Edyta jest o wiele bardziej wymagającą pracodawczynią, niż Doda, którą Sablewska porzuciła jakiś czas temu dla nowych kontraktów?

Czytaj więcej: Kammel znów będzie na szczycie.