Helen Mirren, która przez wielu uznawana jest za 100% damę, nie zawsze taka była. Aktorka przyznała, że jako młoda dziewczyna sięgała po narkotyki. I to nie po trawkę. Poszła w dużo cięższe rzeczy.

Kochałam kokainę. Nie brałam jej dużo, jedynie trochę na imprezach dla polepszenia humoru. Moja przygoda skończyła się, kiedy aresztowano „Rzeźnika z Lyon” w latach 80-tych. To on zajmował się rozprowadzaniem kokainy i innych narkotyków. Wtedy zrozumiałam, że to co robiłam powodowało, że ten okropny człowiek rósł w siłę. Od tamtego dnia nie tknęłam kokainy – wyznała w jednym z wywiadów zdobywczyni Oscara.

Odtwórczyni królowej Elżbiety potrafi zaskoczyć. Niekoniecznie po królewsku.