Kiedy Sara Boruc pojawiła się na polskich salonach, błyskawicznie zaliczyła wpadkę mówiąc w jednym z programów, że 900 zł na zakupy w galerii to za mało.

Drażliwa i nieelegancka kwestia pieniędzy żony Artura Boruca wracała potem w różnych wywiadach. Blogerka przyznała między innymi, że wszystkie drogie rzeczy kupuje jej mąż.

Fanki Sary podkreślają, że ona sama też prowadzi biznes i zarabia swoje pieniądze, a rozliczanie celebrytki z wydatków jest głupie.

Ostatnio Boruc pokazała na Instagramie zawartość swej torebki. Nie, nie błysnęła kartami kredytowymi. Z pięknej torby wystaje czysty i nowy banknot „20-eurowy”.

Na waciki wystarczy.