Isabel z Brwinowa znów zabrała głos. Tym razem stanęła w obronie godności swego ukochanego Kazimierza Marcinkiewicza.

Jej wywód nie jest tak błyskotliwy, jak poprzednie, ograniczymy się zatem do zacytowania najciekawszego fragmentu.

Isabel mówi o swym partnerze:

Kazimierz to człowiek nietuzinkowy i dlatego tak często się o nim pisze, mówi… To pewnie dzięki jego otwartości i przyjazności, oraz darowi przekonywania do swojego myślenia, i energicznemu działaniu tak długo utrzymywał wysoką pozycję w sondażach.

A że kontekstem wypowiedzi są zbliżające się w Polsce wybory prezydenckie, panna Iza kończy zdanie tak:

(…) dla mnie Kazimierz to polski Obama.

Czyżby Isabel marzyła o roli podobnej do tej, którą pełni dziś Michelle?

Źródło: wiadomosci.onet.pl