Biedna Jennifer Aniston nigdy nie miała szczęścia w miłości. Nieudane małżeństwo z Bradem Pittem, kompromitujący ją romans z Johnem Mayerem… Wymieniać można by długo, dlatego tym bardziej cieszymy się widząc, jak dzięki związkowi z Justinem Theroux aktorka z każdym dniem wygląda coraz lepiej.

Jej stan ducha w widoczny sposób przekłada się nawet na sposób ubierania. Choć gwiazda przez długie lata zdążyła już przyzwyczaić nas do swoich klasycznych, zwykle czarnych stylizacji, to od niedawna coraz częściej decyduje się również na bardziej radosne kolory.

Tak było m.in. na ceremonii odciśnięcia przez nią dłoni i stóp w hollywoodzkim Grauman’s Chinese Theatre.

Wygląda na to, że „żałoba\” trwająca od czasu rozstania z mężem ostatecznie dobiegła końca.