Zanim stanęła na planie Igrzysk śmierci, Jennifer Lawrence była słodką, śliczną blondyną o pełnej figurze.

Szybko okazało się, że po pierwsze – musi zmienić kolor włosów (bohaterka książki Suzanne Collins, Katniss Everdeen, była brunetką), po drugie – nabrać sił i wzmocnić mięśnie. Rola wymagała bowiem od aktorki dużego wysiłku fizycznego.

Kiedy kręciliśmy scenę, w której wbiegałam na górę, robiłam to sama, od początku do końca – mówi Lawrence. – Poprzeczkę zawiesiłam sobie naprawdę wysoko. Były chwile, gdy padałam z wyczerpania – wspomina Jennifer.

Trud się opłacił. Aktorka zbiera pochlebne recenzje za swą rolę.

Widzieliście już film? Może podzielicie się z nami swoją opinią na temat Igrzysk śmierci?

Poniżej najnowsza okładka z Lawrence – tym razem Interview.

\"Jennifer

\"Jennifer

\"Jennifer

\"Jennifer