Kiedy Brad Pitt pojawił się jakiś czas temu w dłuższej brodzie, większość fanek wzruszyła ramionami – urosła mu – cóż z tego? Pewnie wkrótce ją zgoli i wszystko będzie jak dawniej.

Ale czas mijał, a broda rosła.

Rosła i rosła, aż urosła do całkiem pokaźnych rozmiarów. Media – zamiast zapytać Pitta, skąd pomysł na tak wielki zarost – zaczęły same doszukiwać się odpowiedzi na to nurtujące pytanie. Dlaczego Pitt nosi tak długą brodę, że może na niej pleść warkoczyki?

Z pomocą wszystkim udręczonych tym pytaniem przyszedł niezastąpiony magazyn Us. Na jego łamach wypowiedział się Alan Peterkin, psychiatra i autor książki o kulturowych aspektach zarostu.

Stwierdził on, że Pitt zapuścił brodę, żeby zmienić swój publiczny wizerunek (odkrywcze!) oraz dlatego, by podkreślić, że w ironiczny sposób podchodzi do swojego
wieku. To tak, jakby puszczał oko i mówił \”Nie traktuję swej metryki zbyt poważnie i wam radzę to samo\”.

Doktor Peterkin dodał, że Pitt mógł mieć zwyczajnie dosyć bycia postrzeganym jako połówka najbardziej atrakcyjnej pary świata. Zwyczajnie chciał zbrzydnąć.

\"Brad