Katarzyna Grochola jest jedną z barwniejszych postaci Tańca z gwiazdami. I wcale nie chodzi tylko o 11. edycję. Pisarka stanowi swoisty „fenomen\” w skali całego tego show. Już nie pierwszej młodości, wcale nie gibka ani nie szczuplutka, nie mająca wiele wspólnego z show-biznesem, nagle pojawiła się na parkiecie. W Gali mówi o przemianie, jaka dzięki temu stała się jej udziałem.

Po pierwsze Grochola uwielbia swego partnera. Jan Kliment obudził w niej bardzo silne emocje:

– On jest najbardziej wspierającym człowiekiem, jakiego w życiu spotkałam – mówi pisarka. A na pytanie, czy mogłaby się w nim zakochać, odpowiada:

– Ja już jestem zakochana.

Pisarka ma oczywiście świadomość realiów. Jej uczucie do nauczyciela ma więc specyficzny charakter:

– Jego narzeczona jest o tyle młodsza od niego, ile ja od Janka starsza. Kliment jest zachwycający, bo potrafi być stanowczy i przy tym niezwykle miły, wspierający… Zrobiłam przy nim największe postępy. 250 procent wzrosło moje podnoszenie nogi. Niesamowity progres, od zera do bohatera. Janek powiedział mi, że marzy, aby pokazać światu, że on umie uczyć. Bardzo chcę mu w tym pomóc, ale szanse są niewielkie, bo on wybrał sobie najtrudniejszego ucznia, podczas kiedy ja wybrałam najlepszego nauczyciela.

W rozmowie Grochola emanuje radością i energią. Choć – jak sama mówi – jeszcze niedawno potrafiła obudzić się w nocy zapłakana. Dlaczego? Więcej o pisarce dowiecie się tutaj.

\"\"

\"\"