Obsesja szczupłej i wysportowanej sylwetki, którą żyje cały Hollywood, nie obejmuje swym zasięgiem wielu brytyjskich gwiazd. Kate Winslet na przykład uważa, że ciągłe bycie na diecie jest zwyczajnie nudne. W związku z tym ona nie ma zamiaru zanudzać się na śmierć liczeniem kalorii i pilnowaniem tego, co ląduje na talerzu.

Aktorka przyznała, że kilka razy odchudzała się dla potrzeb roli. Oczyszczała organizm, przechodziła na dietę „sokową”. Kate mówi, że nie wytrzymałaby takiego rygoru przez cały czas.

Gwiazda dodała, że gdy przylatuje do Stanów, jest wręcz rozbawiona obsesją, z jaką o swoich figurach mówią Amerykanki.

– Kiedy tylko jestem w Los Angeles, wszystkie makijażystki i fryzjerki powtarzają w kółko, że są grube. W ogóle nie biorę tego serio – mówi Winslet.

– Nie jestem przeciwniczką wypicia od czasu do czasu szklanki jakiegoś podejrzanego soku, ale to zazwyczaj nie smakuje zbyt dobrze i jest cholernie mdłe. Tak nie można żyć – kończy Kate.

Z Anną Lewandowską raczej by nie pogadała.

Kate Winslet zdradza, dlaczego nie lubi diet