Gwiazdy w przypływie szczerości podczas wywiadów potrafią wyznać rzeczy, które nierzadko obracają się przeciwko im samym. Teraz mediom podłożyła się Taylor Swift (24 l.). Piosenkarka w najnowszym wywiadzie dla magazynu Rolling Stones wyznała, że ostatnim gościem w jej sypialni był… Harry Styles. To było dwa lata temu.
Od tego czasu krążyły liczne historie o następcach wokalisty z One Direction. Jednak ani Douglas Booth, ani Brenton Thwaites nie spędzili nocy ze zgrabną blondynką.
Oczywiście sprawa zainteresowania całego świata życiem seksualnym Taylor bardzo ją irytuje:
Mam wrażenie, że śledzenie moich randek stało się narodową rozrywką. Nie czuję się komfortowo z dostarczaniem tego typu przyjemności – zaznaczyła.
To chyba cena sławy, do której koleżanki Taylor już się przyzwyczaiły…