Kim Kardashian będzie ścigać za pupę i piersi
"Jeśli ktoś będzie chciał posłużyć się moją pupą, będzie musiał za to zapłacić.\"
Wizerunek Kim Kardashian działa niczym lep na muchy. Tyle osób ją krytykuje, ale jeszcze więcej chce na nią patrzeć.
Nic dziwnego, że wielokrotnie wykorzystywany był na billboardach i innych ogłoszeniach, często bez jej zgody.
– Moje ciało jest moją własnością. Nie można go ot tak wziąć i użyć – powiedziała.
Kimmie angażuje się w prowadzenie kancelarii, schedy po ojcu, zmarłym adwokacie. To tam dowiedziała się, że jej twarz i ciało są często umieszczane na bannerach reklamowych, ulotkach i tym podobnych materiałach, nawet i w Polsce, o czym pisał jeden z naszych Czytelników.
– Mam zamiar skończyć z tymi nieuczciwymi praktykami. Jeśli ktoś będzie chciał posłużyć się moją pupą, będzie musiał za to zapłacić – oświadczyła ciemnowłosa seks bomba.
Zabrzmiało co najmniej dwuznacznie… To się nazywa robić pieniądze na tyłku.