Kim Kardashian marzy, by być jak Angelina Jolie?
Poleciała na Bliski Wschód. Chce się jak najwięcej dowiedzieć o konflikcie izraelsko-palestyńskim.
W sieci pojawiły się już pierwsze żarty na temat Kim Kardashian, która poczuła misję. Pamiętacie? Kilka dni temu celebrytka umieściła na Twitterze wpis dotyczący ofiar konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Na głowę Kim posypały się gromy. Gwiazdka szybko skasowała post i zapewniła, że pisząc o modlitwach za ofiary miała na myśli niewinnych ludzi ginących w konflikcie po obu stronach. Dodała, że nie chciała nawiązywać do żadnych politycznych ani religijnych podziałów.
Wkrótce potem Kardashianka poleciała do Kuwejtu. Powód jest prosty – celebrytka ma wziąć udział w otwarciu dwóch lokali Millions of Milkshakes.
Ale nie tylko biznes się liczy – podobno Colin Powell Kardashian, jak o niej piszą złośliwi, zapragnęła spotkać się z politykami, którzy mają ją poinformować o szczegółach sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Chce być dobrze poinformowana. Zapragnęła pomóc ludziom będącym w potrzebie – mówią informatorzy.
W przeszłości Kim już nieraz udowadniała, że potrafi zareagować na dramaty rozgrywające się w świecie. Po trzęsieniu ziemi na Haiti celebrytka pojawiła się na wyspie. Przywiozła pomoc, a przy okazji wylansowała się na nieszczęściu innych.
Pewnie teraz będzie podobnie.
Fot. © Fame/Flynet