/ 15.05.2014 /
Są gwiazdy, które otwarcie mówią o tym, że noszą używane ubrania. Marcela Zawadzka, Kayah, czy Julia Pietrucha lubią szperać w second-handach. Do tego grona raczej nie zalicza się Kinga Rusin. Dlaczego?
Na blogu dziennikarki pojawił się wpis dotyczący wyglądu (jej zdaniem rażącego) głównych ulic Warszawy:
Brud, syf i odzież na wagę, czyli jak wygląda główna ulica Warszawy – zajawiła wpis na swoim Facebooku.
W tekście co prawda dodała, że nie ma nic przeciwko ubraniowemu recyklingowi, ale takie przybytki mody powinny znajdować się poza centrum miasta.
Zgadzacie się?