W wywiadzie dla serwisu muzyka.onet.pl, Kora rozprawia się z mitem paparazzi i ich „nieoczekiwanych\” nalotów na gwiazdy.
– Nie wierz w paparazzi – mówi artystka. – To są zwykle ustawione sytuacje. Nie ma możliwości, żeby ktoś bez mojego pozwolenia zrobił mi zdjęcie, którego bym nie chciała…
I kontynuuje:
– Skąd paparazzi ma wiedzieć, że jem na przykład tego i tego dnia w swojej ulubionej restauracji? No chyba, że zadzwoni do niego właściciel knajpy i go poinformuje, ale wtedy automatycznie przestanę tam chodzić. Zupełnie inna jest sytuacja, gdy jestem na bankiecie, na wernisażu, czyli w sytuacji oficjalnej – wtedy oczywiście jestem przygotowana na fotografów, na zdjęcia.
Kora nie odkrywa Ameryki podważając wiarygodność zdjęć robionych \”z ukrycia\”. Jakiś czas temu w programie Happy Hour jeden z paparazzo sam przyznał, że menedżerowie gwiazd lub one same dają fotoreporterom \”cynk\”, gdy spada im popularność w mediach i chcą ją szybko podreperować.
Czysty biznes. Dla wszystkich.