Krystyna Janda sporadycznie bywa bohaterką kolorowej prasy. W magazynach mało jest wypowiedzi „informatorów” na jej temat.

Aktorka i reżyserka pracuje, ma markę i nie flirtuje z plotkarskim show-biznesem.

Wie jednak świetnie, że takowy istnieje. A ilość obrzydliwości, jakie fundują sobie nawzajem ludzie z jej branży, natchnęła Jandę do napisania o prasowych ustawkach na swoim blogu:

Kolorowa prasa – nie czytam, ale ilość historii opowiadanych w środowisku o tzw. ustawkach prasowych jest przerażająca. Byłe żony zastawiają pułapki wołając fotografów, na byłych, znanych mężów. Byli mężowie spotykają niby przypadkiem nowych partnerów byłych żon i wdają się z nimi w bójki nie zapomninając wezwać, też niby przypadkiem, fotografów i prasę. Wdowy idą, niby to na sprzątanie grobów i zamawiają jednocześnie serwis fotograficzny. Rozwodzący wmykają się do sądów i wymykają chyłkiem, bo prasę i fotografów zamawiają albo ich znajomi albo sędziowie, albo adwokaci lub świadkowie, bo kto inny? Zdjęcia chorych, umierających i nowonarodzonych dzieci trafiają do prasy wcześniej, niż widzą ich rodziny, bo usłużna pielęgniarka, koleżanka albo przypadkowy świadek, zarabia w ten sposób dwa złote. Panowie przeszukują laptopy kochanek a kobiety kochanków i odnajdują w nich korespondencję z prasą w sprawie ustawek a w konsekwencji rozwodów. Zwyzywany fotograf odkrzykuje, że zamówił go mąż krzyczącej itd. Itd. Itp. Dodatkowo jest jeszcze rzesza aktorek, aktorów i celebrytów, którzy podobno przed każdym wyjściem z domu, choćby na zakupy, zawiadamiają media gdzie będą i o której, co chyba jest prawdą, bo jak widzę te zdjęcia to na Boga, nikt tak nie chodzi ubrany na zakupy, w takich szpilkach nie do chodzenia, jeśli nie spodziewa się zakupowej sesji zdjęciowej – pisze Janda.

Aktorka nie ukrywa, że takie zachowania budzą w niej wstręt:

Co to jest? Co to za masowe usłużne donosicielstwo? Co to za „bliskie znajome”, „przyjaciółki”, „znajomi rodziny”, „przyjaciele”, „osoby dobrze poinformowane” na które powołuje się ta prasa? Co to za szczegółowe opisy chorób, zdarzeń, nawet myśli i intencji bohaterów artykułów dla szarej gawiedzi spragnionej czyichś łez, moczu i krwi. Obrzydliwość – denerwuje się Janda.

Dzisiejsze czasy reżyserka porównuje do okresu, gdy to ona zaczynała karierę:

Boże jak dobrze że w czasach kiedy myśmy byli młodzi, upijaliśmy się, romansowaliśmy, zrywaliśmy po pijanemu kwiaty z klombów i sikaliśmy pod pomnikami nie było kolorowej prasy, plotkarskich portali i tego całego gówna. A wyczyny Maklakiewicza, Kaliny, Cybulskiego, Kobieli, Osieckiej …. i tu się zatrzymam nie będę wymieniała wielu, wielu innych a szczególnie żyjących, pozostają w legendach. Powiem wam tylko, trudno dorównać fantazją, odwagą, indywidualnością, szaleństwem, irracjonalnością, radością życia i barwnością mistrzom, za to „świństwem” najłatwiej, wydaje się że w tej dziedzinie wielu jest teraz mistrzami. No ale z drugiej strony, jak się czasy zmieniły, jakie teraz macie możliwości, jakie narzędzia dostaliście do ręki – pisze Krystyna Janda.

Cały wywód aktorki możecie przeczytać tutaj.

Krystyna Janda: Człowiek to świnia!