Ewa Kasprzyk powinna zdradzić nazwisko swojego fryzjera, by inne panie wiedziały, czyj salon omijać.

Aktorka na rozdaniu Feliksów Warszawskich pokazała się czymś, co trudno nazwać fryzurą, za to bliżej temu do mopa, lwiej grzywy, może nawet… mitycznej Meduzy.

Skojarzeń niemało, efekt jeden: fatalny.

Myśleliśmy, że urodzie tak pięknej kobiety niewiele jest w stanie zaszkodzić. Jak widać życie jest pełne niespodzianek.

&nbsp
\"Ewa

\"Ewa

\"Ewa

\"Ewa