Nie ma chyba słodszego/mdlącego widoku od identycznie ubranych partnerów. Na szczęście Sara Mannei i jej mąż, Artur Boruc, nie mają na sobie takich samych ubrań, a jedynie kalosze. Oczywiście te z najwyższej półki.

Sara ma, co świętować. Jeszcze niedawno sportowiec żartował, że Mannei może blogować, bo nie ma innych rzeczy do roboty. Jednak wystarczyło wziąć ślub ze znanym piłkarzem, by zyskać sporą sławę. Blogerką modową zainteresowała się telewizja i oto mamy prowadzącą program shoppingowy.

Widać państwo Boruc są zgodni w dobieraniu garderoby. Słodziaki?

&nbsp