Choć sporo osiągnęła na polu zawodowym, zaczęto o niej głośno mówić zwłaszcza wtedy, gdy została partnerką, a później żoną, Roberta Lewandowskiego. Dziś Anna Lewandowska ma bloga, którego czyta mnóstwo Polek, licznie obserwowane konto na Instagramie, kontrakty reklamowe i mnóstwo zaproszeń na imprezy. Z pewnością może czuć się jak gwiazda fitnessu.

Im więcej fanek przybywa Ani, tym więcej pojawia się hejtu. Wiele osób zarzuca Lewandowskiej, że, przez wzgląd na ogromne zarobki, jest oderwana od rzeczywistości i nie potrafi zrozumieć statystycznej Kowalskiej. Głośno było m.in. o drogich produktach spożywczych, których Ania używa w swojej kuchni. Jakiś czas temu pojawiły się nawet doniesienia, że trenerka lata helikopterem do sklepu po bułki. W rozmowie z Vivą! Lewandowska komentuje te doniesienia:

A to przecież nieprawda, że leciałam po bułki. Ja nie jem pieczywa! Nikt nie zapytał, czy może ktoś złamał nogę i była potrzebna pomoc, nikt się nad tym nie zastanowił, tylko napisał to, co chciał…

Jednocześnie Ania nie wyjaśnia, co było powodem uruchomienia latającej maszyny.

Kto bogatemu zabroni?

&nbsp

 

 

Warsaw Mission. Polish Army – thank You! ✌🏻✈ Misja Warszawaz wojsko Polskie – dziękuję! #fly #army #krakow #healthyplanbyann #AnnaLewandowska

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Anna Lewandowska (@annalewandowskahpba)

Breakfast with my love ❤@_rl9 #healthy #saturday #breakfast #healthyplanbyann #AnnaLewandowska 👌🏻🍴

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Anna Lewandowska (@annalewandowskahpba)

Lewandowska odpowiada na zarzuty oderwania od rzeczywistości