Drugi odcinek nowej edycji Mam Talent nie był tak ekscytujący jak pierwszy, ale pokazał, że nadal mamy utalentowanych Polaków.

Zacznijmy jednak od kliku porażek. Sylwester Benke – starszemu panu wydawało się, że ma talent wokalny, Stanisław Brzozoń, bioenergoterapeuta, który pokazywał na scenie super ściemę, sympatyczną, ale nadal super ściemę. Nie wyszło również fakirowi. Jego asystentką była sama Małgosia Foremniak, ale nie zapewniło mu to pozytywnego werdyktu.

Zespół Twins, czyli chłopaki w kowbojskich strojach, wykonał utwór Tercetu Egzotycznego. Wojewódzki udzielił im rady: Powinniście pójść drogą Beatlesów – rozpaść się. Surowy juror kolejnych uczestników nazwał „zawodową międzynarodową wiochą\”. Chodziło o mało udany występ wokalny studentów z zespołu Babylon.

Na szczęście na Śląsku pojawiły się osoby, które albo miały talent, albo potrafiły zrobić dobre show. Tych drugich reprezentował zespół z Czech, The Beatles Revival, panowie po wykonaniu swojego numeru dostali trzy razy Ano. Kuba Wojewódzki skomentował ich występ: Wy doprowadziliście publiczność do orgazmu, my doprowadzimy Was do finału. Poszczęściło się również 12-letniej Dominice Turek – Dmitriew, która brawurowa zakręciła hula – hop. Po niej na scenie zrobiło się gorąco dzięki występowi sekstetu barmańskiego. Agnieszka Chylińska podkreślała, że mogą dziewczyny wszystko wylewać, może im wszystko upadać, a i tak jest to rewelacyjne show.

Nie mniejszych emocji dostarczyła Linda Staff i jej ognioodporny przełyk. Na uwagę zasługuje jej asystentka, wąż Mariola, którego też próbowała połknąć. Wojewódzki zaproponował jej prowadzenie wieczorynki w telewizji TRWAM. Jury i publice spodobał się także ten, który \”lubi sobie popukać\”, czyli Tap DJ Tomasz Pałasz. Chłopak sam stworzył platformy do stepowania i genialnie wykonał na nich swój numer do kultowego kawałka Dire Straits. Nogami odegrał sekwencje perkusji.

Efektownie wypadli kolejni uczestnicy, Natalia i Maciek, z grupy Ocelot Foundation. Wykonali akrobacje na wstęgach – numer niebezpieczny, ale o dużym walorze estetycznym. Po nich pojawił się człowiek bez hamulców, czyli Krystian Herba. Nauczyciel w-fu z Rzeszowa przeskoczył na swoim rowerze oczekiwania wszystkich.

Na deser dostaliśmy żeński duet, Kasię Kowalczuk i Asię Smajdor. Dziewczyny zaczarowały jury swoimi głosami. Z pewnością mają talent.

Ciekawi jesteśmy co przyniesie kolejny odcinek.