Drugi półfinał Mam Talent zaczął się od przepytania jurorów o ich odczucia względem uczestników. Agnieszka Chylińska przyznała, że stawiają oni wysoko poprzeczkę i jeśli ktoś temu nie sprosta, to jest to duże rozczarowanie. Widać ostatni odcinek i ich oceny Mateusza Dembka są jeszcze żywym wspomnieniem.

Ale zostawmy przeszłość. Pierwszymi, którzy pojawili się w tym półfinale, byli The Beatles Revival. Wykonali Twist and Shout. Naszym zdaniem było bez ekstazy, ale Małgorzata Foremniak wpatrywała się mocno w perkusistę, a Kuba Wojewódzki obiecał nie śmiać się z czeskiego języka.

***

Drugi w kolejce pojawił się Patenciarz. Bez wątpienia chłopak ma pomysł na siebie i poczucie humoru, które, co bywa rzadkie, oparte jest na inteligencji, a nie obrażaniu innych. Tym razem zaprezentował się jako sypiący się android. To było coś. Według Wojewódzkiego Arnold Schwarzeneger rzuca się właśnie z okna, bo Polak ukradł mu Terminatora. Chylińska określiła show jako genialne. Pytanie, czy widzowie docenią pracę, jaką Patenciarz włożył w swój występ?

Numerem trzy był Jerzy Kozłowski, przeniósł studio TVN w świat magii i ognia, żonglując dwoma palącymi się pochodniami.

– Gdyby mój nauczyciel religii się tak zachowywał, to bym na nią chodził (…) to było bardzo filmowe – chwalił jedyny mężczyzna w jury.

Kobiety także doceniły pokaz.

Ona przyznała, że na początku była przerażona występem w Mam Talent, ale teraz jest lepiej. Mowa o Adriannie Niewolańskiej. Chylińskiej jednak bardziej się podobała na castingu, ponieważ dzisiaj muzyka przytłoczyła jej wielki głos. Foremniak zgodziła się z koleżanką, że dziewczyna ma talent. Wojewódzki tym razem zaskoczył pozytywnie.

– Muszę być brutalny, bo mi dobrze za to płacą. Ktoś ci to musi powiedzieć. Nie wiem, kto ci wybrał repertuar, aranżacje, kto cię ubrał, kto cię uczesał. To wszystko jest nieważne. Jesteś wielką zagadką, ja chce cię widzieć w finale.

***

Po kolejnej za długiej przerwie reklamowej pojawił się na scenie człowiek znany (według prowadzących) na wszystkich złomowiskach – Ryszard Bazarnik. Muzyk, który gra na garnkach i czym popadnie. I tutaj szok. Po raz pierwszy dzisiaj juror, Małgosia Foremniak, wcisnął krzyżyk. Na koniec zrobiła to także Chylińska. Dlaczego? Aktorka powiedziała, że jest strasznie zawiedziona, ponieważ przedobrzył z ilością instrumentów. Agnieszka dodała: bardzo doceniam ten Twój świat, ale zastanawiam się czy to jest na miarę tego programu, było po prostu za nudno. Wojewódzki mocno powiedział, że na castingu Bazarnik był pięknym melodykiem, dzisiaj tylko kombinatorem.

Po nim pojawili się Sunday Singers w kawałku Michaela Jacksona Earth song. I znów jeden z jurorów nie wytrzymał. Tym razem Wojewódzki.

– Jak to bardzo dobrze, że Michael Jackson tego nie doczekał. Tak to można śpiewać na weselu u Prokopa (…) no dupy mi nie urwało.(…) Największym grzechem tego programu jest oczywistość.

Nie wszyscy byli tak ostrzy. Dla Chylińskiej są bardzo dobrze naoliwioną maszyną, profesjonalistami.

Krystian Herba zrobił ze swoim rowerem niezłe show. Przeskakiwał kilku facetów na raz, ładnie wkomponował swój występ do kawałka z Pulp Fiction. I posypały się pochwały.

– Ja dostałem na komunię rower i ja go nie potrafię wykorzystać. Dzięki takim jak ty są wypadki na drodze, Alleluja – powiedział Wojewódzki.

– Niezły sztos – Chylińska.

– Jesteś klasą samą w sobie – Foremniak.

***

I na deser pojawili się bracia Legun w kawałku Preisnera Lacrimosa, którzy zadedykowali barokowy kawałek Janowi Wejchertowi. Wojewódzki był pod wrażeniem.

– Jesteście jak cud w Sokółce, nie wszystko kumam, ale intrygujecie.

Foremniak ceni ich inność. Chylińska się wzruszyła i nie chciała psuć tego nastroju. To był ostatni występ wieczoru i zaczęło się głosowanie.

***

Kto przeszedł do finału?

Bracia Legun. Trzeba przyznać, że byli najlepsi.

Na finał muszą przygotować coś, co rozłoży wszystkich na łopatki, a po tym co już prezentowali będzie ciężko.

O kolejną wejściówkę walczyli Krystian Herba i Patenciarz. Chylińska postawiła na tego drugiego, Wojewódzki powiedział, że dla niego dobry był rowerzysta, ponieważ zrobił z normalnego przedmiotu magię, ale i tak postawił na Patenciarza. Foremniak poszła tym torem. W końcu nigdy nie uważała się za normalnego człowieka.