Dziś opływają w luksusy. Na ściankach pozują w markowych ubraniach, mimo młodego wieku posiadają własne mieszkania i samochody. Wielu Kowalskich mocno im zazdrości. Kwoty wpływające na konto za kontrakty reklamowe, koncerty i inne zajęcia potrafią przyprawić o ból głowy. Gwiazdy lubią jednak opowiadać o swojej finansowej przeszłości, zwłaszcza, jeśli nie była aż tak kolorowa.

Pamiętacie, jak Małgorzata Socha mówiła o swoich początkach w aktorstwie? Nie było łatwo – obecna gwiazda kiedyś pracowała w biurze nieruchomości. Ostatnio o pieniądzach prawiła też Natalia Lesz, która twierdzi, że nie urodziła się w bogatej rodzinie, bo jej tata założył firmę dopiero, gdy piosenkarka skończyła naście lat. Teraz przyszedł czas na zwierzenia Margaret (23 l.).

Małgosia udzieliła wywiadu w Vivie!, w którym wyznała, że były czasy, gdy brakowało jej na podstawowe potrzeby:

Przez dwa lata mieszkałam z przyjaciółką na Mokotowskiej. Przez pół roku nie płaciłyśmy czynszu i jak dzwoniła właścicielka, Olga wymyślała mnóstwo powodów, żeby tego telefonu nie odebrać. Ale pamiętam, że byłam przeszczęśliwa! (…) Raz miałam taki dzień, że wyszłam z domu na Plac Zbawiciela. Nie miałam pieniędzy, o czym doskonale wiedziałam, poszłam do Karmy, zamówiłam herbatę, ciastka. Oni mnie znają, bo chodzę tam prawie codziennie. Mam płacić, szukam portfela, a wiem, że go nie mam. Mówię: „Boże, Marcin nie wzięłam portfela”. A on mówi: Dobra, jutro zapłacisz”. Spotkałam w międzyczasie znajomego, który szedł do Karmy: „Ej, stary, zapłacisz za mnie?”. „Dobra, zapłacę”. Później wróciłam, poszłam do Planu B na piwko, na kreskę, potem do Karmy, ale już nic nie zamawiałam. I podchodzi do mnie ten poranny kelner, przynosi kawę, jakieś croissanty. Mówię: „Ale ja nic nie zamawiałam”. A on na to: „Nie, nie, Gosia, luz, ja wiem”.

Powinniśmy współczuć?

&nbsp
Margaret o braniu piwa na kreskę i ciastek za darmo

Margaret o braniu piwa na kreskę i ciastek za darmo

Margaret o braniu piwa na kreskę i ciastek za darmo