Operacja strun głosowych, której poddała się Marina Łuczenko (25 l.) na dłuższy czas wykluczyła ją z koncertów i kazała zapomnieć o pracy w studio.
Gdy inne wokalistki wydawały nowe single, wypuszczały na rynek płyty i cieszyły uszy fanów na koncertach, Marina cierpliwie i powoli szlifowała formę. Od czasu do czasu wrzucała na profile społecznościowe fragmenty ze swych prób. Śpiewała sama i pod okiem trenerów wokalnych.
Wreszcie przyszła pora na większe wyzwanie. Piosenkarka weszła już do studia, o czym poinformowała wczoraj za pośrednictwem zdjęcia na Instagramie.
Z opisu wynika, że wokalistka szykuje nowy materiał. Śledzący ją na portalu nie kryją zachwytu i wszyscy zapewniają, że z niecierpliwością czekają na efekty.
Tymczasem partner Mariny, Wojciech Szczęsny (24 l.), nie zbyt dobrej passy. Po tym, jak zawalił obronę w czasie meczu Arsenalu z Southhampton 1. stycznia, popadł ponoć w niełaskę władz klubu. Angielska prasa spekuluje nawet, że obrońca może niedługo nie mieć wiele do roboty w klubie, do którego ma zostać sprowadzony kolejny golkiper.
Może to jednak przesada – umowa z Arsenalem podpisana przez Szczęsnego obowiązuje do czerwca 2018 roku.