Najnowsza Viva! przynosi rozmowę z Martą Kaczyńską-Dubieniecką, córką zmarłego tragicznie rok temu prezydenta.

Kaczyńska wraca wspomnieniami do tamtego dnia:

Pewnie chcesz zapytać, co czułam? Trudno to opisać. Poczułam się tak, jakby mnie nie było, jakby i moje życie się skończyło. Moje córeczki jadły śniadanie. Wzięłam je za ręce. Powiedziałam: „Dziadek i babcia nie żyją. Rozbił się samolot, którym lecieli”. Trudno mi o tym opowiadać. Nie jestem osobą, która umie mówić o swoich przeżyciach. Wczoraj uświadomiłam sobie, że to już rok, odkąd ich nie ma, i wszystko wydało mi się kompletnie surrealistyczne. Jakby wydarzyło się gdzie indziej, w jakimś przeszłym życiu. Jakby nie dotyczyło mnie – opowiada.

Kaczyńska wspomina także matkę:

Myślałam, że może uda się wyrwać Mamę do Chorwacji, na jedną z pięknych wysp, gdzie spędziłam wakacje. Mama nigdy nie miała czasu tylko dla siebie. Zawsze się wszystkim i wszystkimi przejmowała. Mną, Tatą, ludźmi, którzy się do niej zwracali o pomoc w różnych sprawach. Nieraz martwiła się na zapas, choć z drugiej strony była niepoprawną optymistką. Mówiła: „Zobaczysz, wszystko się ułoży. Będzie dobrze”. Dzięki niej, nawet jak mi się pewne sprawy komplikowały, zawsze widziałam jakieś wyjście, jakieś zielone światełko, nie traciłam nadziei. Po prostu wierzyłam w mądrość Mamy.

Więcej przeczytacie TUTAJ, a cały wywiad znajdziecie w papierowym wydaniu magazynu Viva!.

\"\"