Czwórka dzieci (roczne, trzyletnie, pięcioletnie i 13-letnie, wszystkie córki) – jak przyznaje Matt Damon sprawia, że organizacja codziennego dnia jest podporządkowana codziennym, przyziemnym sprawom.

Aktor jednak nie narzeka na rutynę i chociaż nie ma wiele czasu, by pobyć z żoną sam na sam, w najnowszym wywiadzie zapewnia, że wciąż jest w niej bez pamięci zakochany.

– Moja żona to moja bratnia dusza – mówi. – Nie wyobrażam sobie życia bez niej.
Będąc rodzicem, co zresztą wie każdy rodzic, to dużo wspólnej pracy, czy jesteście razem, czy nie. Nasza 13-latka jest rewelacyjna i dużo pomaga, ale z innymi dziećmi to już nieustanna praca. Lubimy robić dużo rodzinnych rzeczy razem, zwłaszcza kiedy odwozimy je do szkoły rano. Zaczyna się o 6:30. Jak już się je odwiezie, jest trochę ulgi. wtedy mamy godzinę, żeby w spokoju napić się razem kawy – mówi Matt.

Rutyna? Jaka rutyna? Matt – obok Bena Afflecka – to już kolejny spełniony tatuś, który zapewnia, że rodzinne życie może być źródłem samej satysfakcji.

\"Matt
Matt Damon z żoną Lucianą Barroso