Melanie Brown postanowiła zorganizować dla swojego męża, Stephena Belafonte, niezapomniane przyjęcie urodzinowe.

Striptizerki były tylko jednym elementem imprezy, która, jak mówi jeden z gości była bardzo erotyczna.

„Dzieci musiały zostać z niańkami. Było bardzo gorąco, Melanie dopięła wszystko na ostatni guzik. A pod koniec wyciągnęła skądś kajdanki i zabrała Stephena do sypialni\” – opowiada.

No proszę. A wróżono temu małżeństwu, że długo nie pociągnie.