Gwyneth Paltrow promuje swoją książkę kucharską It’s all good. Okazuje się jednak, że nie wszystko jest „takie dobre”. Autorka prowadzi dosyć restrykcyjną dietę: żadnej kawy, nabiału, alkoholu, cukru, owoców morza, pomidorów, ziemniaków i wielu innych. Podobno wszystkie te produkty odpowiadały za ataki paniki aktorki…

Co w takim razie je Gwyneth? Znalazła sprytne rozwiązanie – zamiast zwykłych jaj kurzych kupuje kacze, które są drogie i trudno dostępne. W książce znajdziemy też inne kosztowne produkty np. miód za 25 dolarów… Nie każdy będzie mógł sobie pozwolić na taką dietę…

Oto przykładowe śniadanie Gwyneth – omlet ze szpinakiem i grzybami (ceny podane są w dolarach):
kacze jaja (10 za tuzin), czosnek (0,8), grzyby Crimini (3), cebula (0,5), szpinak (3,99), gruba sól morska (3,69), oliwa w spreyu (6,29).

I za samo śniadanie wychodzi 28,27 dolarów! Czyli ok. 93 złotych! Kogo na to stać? W książce znajdziemy również lunch za 119 dolarów.

Krytycy obliczyli, żeby jeść tak jak Gwyneth trzeba dziennie na menu wydać ok. 300 dolarów. Powodzenia.

Może Gwyneth te swoje ataki paniki miała przez „tanie” produkty? Przeglądając jej książkę kucharską to jedyne co się nasuwa na myśl: aktorka cierpi na snobizm. W wersji terminalnej.

Menu według Gwyneth Paltrow: na bogato

Menu według Gwyneth Paltrow: na bogato

Menu według Gwyneth Paltrow: na bogato

Menu według Gwyneth Paltrow: na bogato