Miley Cyrus już nie raz udowadniała, że niezbyt obchodzi ją zdanie innych ludzi. I choć wielu przymykało oczy na jej kolejne kontrowersyjne wypowiedzi, to ostatni wywiad gwiazdy mógł przelać czarę goryczy.

W rozmowie z internetowym serwisem Hunger piosenkarka niefortunnie odniosła się do reguł rządzących show-biznesem:

(…) to bardzo dziwne, że magazynami czy filmami skierowanymi do młodych ludzi zarządzają zwykle ludzie grubo po czterdziestce. Nie może być też tak, że siedemdziesięcioletni Żyd, który przez cały dzień nie odchodzi od biurka, będzie decydował o tym, jakiej muzyki chcą słuchać ludzie w klubach.

Na reakcje nie trzeba było długo czekać. Wypowiedzią Miley poczuli się dotknięci członkowie organizacji żydowskich, a nieoficjalnie także spora gruba starszych producentów i wydawców.

Miley, oby tak dalej, niedługo będziesz musiała finansować swoją działalność na własną rękę!

&nbsp
Miley Cyrus: nie będę słuchała rad żydowskiego starca!