Kiedyś nabijała się z kobiet, które po urodzeniu dziecka zamieniają się w „kury domowe”. Dziś sama mówi o sobie, że jest „kurą domową chodzącą”. Pisze felietony do pisma dla mam, współpracuje z marką sprzedającą rzeczy dla dzieciaków. Wszędzie chodzi ze swoją Stefanią i mówi:

Mam kaszę manną zamiast mózgu i dobrze mi z tym.

To oczywiście Anna Mucha. W Gali opowiada o tym, jak zmieniło się jej życie po urodzeniu córki.

Nie mamy wrażenia, że ma kaszę zamiast mózgu, wydaje się nam raczej, że Mucha oszalała ze szczęścia. Pozytywnie.

Jeśli chcecie przeczytać wywiad, wejdźcie TUTAJ.

 

Mucha: Mam kaszę manną zamiast mózgu i dobrze mi z tym FOTO

Mucha: Mam kaszę manną zamiast mózgu i dobrze mi z tym FOTO

Mucha: Mam kaszę manną zamiast mózgu i dobrze mi z tym FOTO