Nie oglądnęliście ósmego odcinka Must Be The Music. Tylko Muzyka? Nic straconego. Znajdziesz u nas pełną relację z całego programu!

Zobacz więcej: Must be The Music 2016, Odcinek 7: Partner Ewy Wachowicz ZACZAROWAŁ swoim glosem

W epizodzie pojawili się między innymi śpiewający fryzjer, który urzekł swoim głosem oraz bardzo głośny i energiczny zespół metalowy.

Jako pierwsi na scenie wystąpili muzycy z zespołu SONiC. Zaśpiewali jeden z najpopularniejszych utworów UrszuliKonik na Biegunach.

Ich wykonanie nie przypadło jednak jury do gustu. Kora powiedziała, że:

Nieczysto, nie ma pani głosu, zmieniała pani interpretację, nierówno, ja wyczytuję, że państwo spędzają większą część życia w trasach, więc dobrze byłoby tę mniejszą spędzić na próbach. To był prosty utwór.

Tymon nie zgodził się z jej opinią, mówiąc, że:

Numer koszmarny, ale brzmi fajnie.

Tylko ten juror był na tak, ponieważ reszta zdecydowanie była na „NIE”.

SONiC

Zobacz więcej: Must Be The Music: 6 odcinek powalił na kolana! POWRÓT Pauliny Lendy! (VIDEO)

Następnym zespołem, który wystąpił w odcinku był Sjón. Artyści czerpią swoją inspirację z Islandii oraz tamtejszej sztuki i poezji. Sama nazwa zespołu pochodzi o islandzkiego pisarza Sigurjóna BirgiraSigurðssona znanego jako Sjón.

Ich wykonanie zachwyciło jurorów! Ela Zapendowska powiedziała do wokalisty, że:

Mimo że są nieczystości, to masz lekkość śpiewania, rzadko kto ma coś takiego.

Adam Sztaba pochwalił grupę, mówiąc, że:

Wybraliście bardzo dobry kierunek.

Występ na tyle przypadł do gustu jurorom, że wszyscy z nich dali „TAK”. Czy mieli rację?

Sjón

Magdalena Lyna Kasińska, która jako następna przybyła do programu, zaśpiewała utwór You Lost Me Christiny Aguilery. Wokalistka od dzieciństwa związana jest z muzyką. Niestety, jej wykonanie bardzo nie spodobało się jurorom, którzy od razu byli na „NIE”.

Kora zganiła dziewczynę, mówiąc, że:

Już lepiej było wziąć coś prostszego… Bo co to była za propozycja? Żadna!

Mina Pauliny Sykut mówiła sama za siebie…

Lyna XTC

Zobacz więcej: Must be The Music 2016: 5 odcinek ZUPEŁNIE zaskoczył

Goose Bumps, to sekstet, który jako następny wystąpił w odcinku programu. Ich wersja Dynamite z repertuaru Taio Cruza naprawdę wywołała ciarki na ciele! Ich wykonanie przypadło do gustu jurorom. Kora powiedziała, że „nie wyłączyłaby radia”. Innego zdania był Adam, który powiedział, że:

Wiecie, dlaczego „nie”? Bo to było niedokładne i nieczyste w niektórych miejscach. Słyszę wymyślony aranż, ale chciałbym, aby był odpowiednio wykonany.

Werdykt? Wszyscy oprócz Adama zagłosowali na „TAK”.

Goose Bumps

Kolejną wokalistką, która wzięła udział w programie, była Edyta Strzycka z Warszawy wraz ze swoim zespołem.

Adam powiedział, że:

Nie zazdroszczę wokalistom, którzy muszą się mocować ze świetnym bandem. Instrumentarium bardzo ciekawe. Zamysł ciekawy, ale tekst mnie nie porwał.

Korze niestety nie przypadł do gustu wokal:

Nie mam zarzutów formalnych, po prostu nie jestem w stanie psychicznie i fizycznie znieść takiego wokalu. Mało sexy, a głos musi mieć element zmysłowości. Ja tego nie przyjmuję.

Werdykt? 3 razy „TAK”. Na „nie” zdecydowała się Kora.

Edyta Strzycka

Następnym uczestnikiem programu był Wojtek Griper Frąckowiak. Jego wykonanie utworu You’re Beautiful Jamesa Blunta porwało publiczność. Niestety, jurorzy stwierdzili inaczej. Tymon powiedział, że:

Jak sobie będę chciał posłuchać Blunta to sobie go włączę. Zrobiłeś cover jeden do jednego. Zrób coś swojego.

Adam stwierdził, że:

Jesteś muzykalny, chociaż to było nieczyste, to jakiś talent jest w tobie.

Werdykt? Oprócz Adama wszyscy byli na „nie”! Według internautów ta ocena jest bardzo niesprawiedliwa. Jak uważacie?

Wojtek „Griper” Frąckowiak

Kolejnymi artystami, jacy wystąpili w programie byli Paweł Gołecki z zespołem. Wykonali utwór A ja piję, który pochodzi z ich repertuaru. Wstęp podzielił jurorów. Z jednej strony Ela powiedziała, że:

Jak zaczęliście śpiewać na głosy, dałam TAK,. Trochę festynowy wasz charakter, przyzwoicie.

A z drugiej strony, Kora stwierdziła, że:

Dałabym wam tak, gdybyście dobrze zagrali, żeby tam była energia. Jestem rozczarowana!

Werdykt? 2xTAK ze strony Eli i Tymona.

Paweł Gołecki

Spółdzielnia GS to duet Arka i Roberta. Chłopaki śpiewają disco polo, a ich utwór Nie ma żony dla rolnika. Piosenka nie zachwyciła jurorów, ponieważ wszyscy zdecydowanie powiedzieli „NIE”. Kora stwierdziła nawet, że:

Dałabym tak, bo ten tekst czasami był zręczny. Gdyby to było inaczej zrobione i mieli jakiekolwiek pojęcie, może by coś z tego było. Pan ma fajny temperament sceniczny.

To jest coś, ale dlaczego robicie takie brutalne disco polo… nie musiałoby tak być! To jest hańba, żeby inteligentny człowiek… mógłbyś być już prezydentem USA!

Złośliwi stwierdziliby, że wokalistka żartując, nie pamiętała o tym, że prezydentem Stanów Zjednoczonych może być tylko osoba urodzona w tym kraju…

Spółdzielnia GS

Następnym zespołem, który pojawił się na scenie był QUINTICA. Zespół wykonał utwór Upiór z Opery A. L. Webbera. Niestety, słychać było, że artyści nie są ze sobą zgrani.

Od razu to zauważył Adam, który powiedział, że:

To było tak nierówno… pięciu osobnych muzyków, którzy w waszym wieku powinni już wiedzieć, co to jest zespół.

Wtórowała mu Ela, mówiąc, że:

Weźcie się do roboty, bo to słabe.

Nie zgodziła się z nimi Kora, która powiedziała:

Na występ sylwestrowy Polsatu to, to nie jest. Ale to mnie nieprawdopodobnie uspokoiło. Nie było żadnego forte, dałabym wam TAK „tak” za utrzymanie tych delikatnych dźwięków.

Werdykt? Oprócz Kory to nikt nie dał im szans na kolejny etap.

QUINTICA

Zobacz więcej: PAULINA SYKUT POKAZAŁA BRZUSZEK W MUST BE THE MUSIC (FOTO)

Zespół Martella, który wykonał utwór Oto ja z własnego repertuaru bardzo przypadł do gustu jurorom. Kora stwierdziła, że:

Rozkręcało się. Wibrato jest drażniące, pani się fajnie rusza i jest efektowna. Pracuje się całe życie nad własnym wokalem.

Tymon potwierdził jej słowa, mówiąc, że:

Wszystko się zgadzało, jesteście gotowym zespołem, do tego radiowa piosenka, tekst niedrażniący, dla mnie OK.

Ocena jurorów? Wszyscy jurorzy byli na „TAK”!

Martella

Kolejną wokalistką, jaka pojawiła się na scenie, była Aleksandra Paczkowska. Piosenkarka wykonała utwór Historia de un Amor z repertuaru L. Casal po hiszpańsku.

Jej występ został bardzo pozytywnie przyjęty przez jurorów. Niestety, tylko Kora miała jakieś obiekcje:

Nie do końca mam pewność, jak wchodzisz w ten wokal. Nic się nie klei. To było nieprzyjemne do słuchania.

Reszta jury była zdecydowanie na TAK.

Aleksandra Paczkowska

Rafał Sławek Kozik wykonał utwór How Deep Is Your Love? z repertuaru C. Harrisa and Disciples.

Zdaniem jurorów jego występ był naprawdę udany. Tymon powiedział, że:

Masz w sobie coś, twój głos płynie, to jest naturalne. Naucz się angielskiego.

Oceny jury: 3xTAK, na „nie” był tylko Adam.

Werdykt nie spodobał się Internautom, którzy twierdzą, że w programie byli znacznie lepsi od niego wykonawcy, którzy jednak dostali szansy przejścia do następnego etapu. A czy Wam spodobał się jego utwór?

Rafał Sławek Kozik

Następnym składem muzycznym, który wystąpił na scenie był zespół SIEMACHA SOUND STORY. Muzycy wykonali utwór Radioactive z repertuaru zespołu Imagine Dragons.

Swoim wykonaniem nie przekonali do siebie jurorów. Według Tymona:

Nie macie charakteru. Nie powaliło mnie to.

Wtórował mu Adam, mówiąc, że:

Wyrazistość to warunek, żeby przetrwać na scenie. Znajdźcie własny sposób na to, żeby was zapamiętać.

Zespół otrzymał „3 razy NIE”.

Czy zgadzacie się z werdyktem?

SIEMACHA SOUND STORY

Zobacz więcej: Must be The Music 2016: Poznaj wykonawców z 4 odcinka!

Kolejnym wokalistą, który wziął udział w programie, był młody inżynier dźwięku Grzegorz Bukowski. Piosenkarz zaśpiewał utwór Odchodząc z repertuaru Grzegorza Ciechowskiego.

Ela „pojechała” bardzo mocny tekstem, krytykując utwór:

Cały czas było tylko forte i fortissimo, a to trzeba przygłuszyć, bo to tragiczny tekst.

To wyraźnie zirytowało Tymona, który powiedział, że:

Jak zacząłeś śpiewać, miałem nadzieję, że nie zhańbisz mojego ULUBIONEGO TEKŚCIARZA. Zaśpiewałeś to siłowo. Refren męski i brodaty, no nie bardzo. Ale masz potencjał.

Adam stwierdził, że „zadziałał u niego sentyment”. Jaki zatem werdykt? 3 razy TAK – na „nie” zagłosowała jedynie Kora.

Grzegorz Bukowski

JoBee Project, czyli Joanna Pszczoła, zaśpiewała utwór Ain’t No Sunshine z repertuaru Billa Withersa. Jej wykonanie bardzo spodobało się jurorom, a zwłaszcza Eli Zapendowskiej, która powiedziała:

Wyraźnie słychać, że pani ma osobowość. W tym śpiewaniu jest manieryczność, ale ja ją bardzo lubię. To jest interesujące.

Jej słowa potwierdził Adam, mówiąc, że:

Ta wersja była dość świadoma, jest w pani coś interesującego.

Wszyscy jurorzy zdecydowani zagłosowali na „TAK”!

JoBee Project

Zobacz więcej: Must Be The Music 2016: Poznajcie uczestników 2 odcinka!

Jednym z ostatnich uczestników programu był Sebastian Wojtczak. Piosenkarz z zawodu jest fryzjerem. Wykonał utwór Don’t Let The Sun Go Down On Me z repertuaru Eltona Johna. Jego wykonanie bardzo spodobało się publiczności!

Jurorzy również nie kryli zachwytów. Oczywiście oprócz Kory, która znowu „znalazła” pewne nieczystości:

Zwrotki były nieczyste. Mnie to mało wzrusza, za zwrotki dałam panu nie. Chociaż jest pan utalentowany głosowo.

Wyraźnie zirytowało to Elę, która powiedziała, że:

Fantastyczny wokal. Nie słyszałam nieczystości!

Oceny jurorów: 3 razy TAK, na nie – Kora.

Sebastian Wojtczak

Ostatnimi uczestnikami tego odcinka byli muzycy z zespołu Nikt. Ostre, metalowe granie spodobało się wszystkim jurorom!

Adam nie kryjąc zachwytów, powiedział, że:

Sprawny organizm, skuteczny, pracujący razem, lubiący to, co robicie.

Wtórował mu Tymon, mówiąc, że:

Możecie być moimi kumplami! To jest całość, fajna aranżacja. Jest ok.

Werdykt? 4 razy TAK!

Czy podoba wam się to wykonanie?

Nikt

To było ostatnie wykonanie tego odcinka! Czy macie swojego faworyta? Czy pośród tych uczestników był zwycięzca programu?

Must be The Music 2016: Ten GŁOS z 8 odcinka zapamiętamy na długo