Kilka tygodni temu Michał Wiśniewski podzielił się z całą opinią publiczną wiadomością, iż jest chory na raka.
Posypały się słowa otuchy i życzenia szybkiego powrotu do zdrowia. Sam Wiśniewski – mimo trwającej kuracji – stanął na ślubnym kobiercu i pojął za żonę Dominikę Tajner.
Tymczasem o jego chorobie zrobiło się znów głośno za sprawą stwierdzenia jednej z byłych żon Wiśniewskiego, Magdy Femme, która oświadczyła, że Wiśniewski nie ma żadnego raka.
To zdenerwowało celebrytę. Chcąc udowodnić, że jest chory, Wiśniewski wrzucił do internetu dokument medyczny, z którego wynika, że u Wiśniewskiego wykryto obecność kłykcin kończystych, w diagnozie jest też mowa o raku płaskonabłonkowym.
Żeby uciąć spekulacje, Super Express skonsultował się z lekarzem, który stwierdził, że rak, o którym mowa w rozpoznaniu klinicznym jest wynikiem nieleczonego wirusa HPV noszonego przez kilka lub kilkanaście lat.
Wirus HPV to inaczej wirus brodawczaka ludzkiego. Jak czytamy w Wikipedii, istnieje około 100 typów tego wirusa – część z nich może być przyczyną łagodnych zmian w postaci brodawek na skórze, część prowadzi do powstawania łagodnych zmian w postaci kłykcin kończystych (czyli zmian, które zaobserwowano u Wiśniewskiego), część zaś typów prowadzi do rozwoju nowotworów złośliwych, na przykład raka szyjki macicy.
Wygląda na to, że wszystkie partnerki gwiazdora powinny się gruntownie przebadać.