Kinga Rusin walkę o Wiktora Publiczności wygrała w wielkim stylu. Aż 54 procent wszystkich sms-ów wysłanych przez widzów zawierało jej nazwisko.

Mam nadzieję, że nie wszystkie sms-y wysłały moje dzieci – zażartowała Kinga, gdy pojawiła się na scenie.
Bo możemy mieć problem.

Zwyciężczyni odbierała statuetkę w niebieskiej sukni, ramiona miała odsłonięte. Miała prostą fryzurę – rozpuszczone włosy, niesforna grzywka opadała jej na czoło.

Kinga była rzeczowa, nie szlochała, nie dramatyzowała.
Jako pierwszemu podziękowała Marcinowi Mellerowi za jego powalające poczucie humoru. Dowiedzieliśmy się, że dzięki Mellerowi Kinga ma energię, aby zjawiać się rano w TVN.

Pozdrowiła też ekipę „You Can Dance”.

W środę stawiam szampana! – zapowiedziała.

Zaznaczmy, że Hanna Lis Wiktora nie dostała.