Natalia Jakuła to popularna prezenterka telewizyjna, a prywatnie partnerka życiowa Tomasza Iwana.

Zobacz też: Natalia Jakuła pochwaliła się wyjątkowym zdjęciem synka! (FOTO)

Dziennikarka niedawno została mamą, o czym rozpisywały się liczne portale plotkarskie.

Teraz jednak sama dziennikarka wyznała, że cierpi na tak zwany baby blues, który charakteryzuje się bardzo złym samopoczuciem po porodzie.

Na swoim blogu uzewnętrzniła się, pisząc:

Jeżeli to takie ważne, takie piękne i takie cudowne, to skąd, do cholery, ten cały baby blues?? Stwórca zdecydowanie źle to opracował. Baby blues to i tak pikuś w porównaniu do ciężkich depresji, jakie zdarzają się kobietom po porodzie, wcale nie tak rzadko. Nie chcę straszyć bezdzietnych dziewczyn, ale sama się nie spodziewałam, że problem jest tak powszechny, aż sama go nie doświadczyłam i nie zaczęłam pytać koleżanek. Nagle okazuje się, że prawie każda miała niezłą karuzelę emocji! Nikt nie chwali się tym publicznie, bo i nie ma czym. Piszę ten post, bo warto, żeby każda dziewczyna była przygotowana na wypadek takiej sytuacji i obserwowała swój organizm. Świadomość problemu to połowa sukcesu na drodze do normalności.

Na szczęście, celebrytka znalazła sposób na poprawienie swojego stanu psychicznego:

Mój baby blues to na szczęście pestka. Uratowało mnie wiosenne słońce, wsparcie rodziny, łaskawa fizjologia i wiara, że hormony same się wkrótce uspokoją. Mimo to nastrój zmieniał się niczym pogoda nad Bałtykiem. Raz słońce, raz burza z piorunami. A miało być tak pięknie. Słodki dzidziuś to samo szczęście, więc, o co chodzi?? Powodem jest strach przed nową sytuacją ciągłej opieki nad dzieckiem, burza hormonów w połogu, czasem nie akceptacja swojego wyglądu, brak wsparcia, straszne zmęczenie, brak czasu dla siebie.

W dalszym wpisie Natalia przekonuje, że wpływ na taki stan ma przede wszystkim świadomość olbrzymiej odpowiedzialności:

[…] Nagle człowiek sobie uświadamia, że do końca życia jest związany fizycznie i psychicznie z istotą, którą z premedytacją sprowadził na ten świat, więc musi jej zapewnić wszystko, co najlepsze, czyli 100% siebie…

Zobacz też: Syndrom baby blues i depresja poporodowa – czym się różnią?

Czy któraś z Was również przeżywała podobny stan? Jeśli tak, to jak sobie z tym poradziłyście?