Natalia Lesz nigdy dobrze nie wypowiadała się o Dodzie. Jakiś czas temu skomentowała karę pięciu tysięcy, jaka została nałożona na Dorotę za nazwanie autorów Biblii „naprutych winem”. Lesz uznała, że to wyrok, który jest śmieszny, bo nikogo niczego nie nauczy.

Natalia nie odpuszcza tak szybko. W rozmowie z uljaszowanie.blog.pl znów postanowiła utrzeć nosa koleżance i wypowiedzieć się na temat przekraczania granic podając ją, jako tego przykład.

– Prowokacja i kontrowersja to sprawdzone metody promocyjne. Generalnie jestem za wolnością słowa. Tylko w tym zgiełku nikt nie zastanawia się, gdzie jest ta cienka linia, dzieląca wolność słowa od chamstwa i kto ją wyznacza? Wydaję mi się, że każdy z nas – od Dody, Nergala po ojca Rydzyka we własnym sumieniu powinien sobie tę linię wyznaczyć. A to gdzie ją sobie wyznacza – świadczy lepiej o człowieku, niż cały jego dorobek artystyczny – wyznała w wywiadzie.

Teraz pozostaje nam tylko czekać na ripostę Dody…

&nbsp
Natalia Lesz znów krytykuję Dodę

Natalia Lesz znów krytykuję Dodę