Nergal, czyli Adam Darski, idzie śladami Radka Majdana – w swojej książce Spowiedź heretyka. Profanum, która niedawno ukazała się na rynku, porusza m.in. temat związku z Dodą. Jakby wywiady to było za mało.

Okazuje się, że jednak było, bo dowiadujemy się nowych rzeczy o Dorocie Rabczewskiej. M.in. tego, że nie potrafiła być wyrozumiała dla kiepskiego samopoczucie Darskiego:

Oczekiwała, że będę (…) zawsze [samcem alfa], chory czy zdrowy, słońce czy deszcz. Jak z komiksu. Zabrałem Dorotę na randkę za granicę, polecieliśmy do Pragi. Przeziębiłem się. Bywa. Nic wielkiego, jedynie gorączka i katar. Ze strony Dody nie było jednak zmiłuj się. Była wkurzona, że mamy trzy dni wolnego, a ja jestem niedysponowany – wyznaje Nergal.

Bardzo mi na niej zależało, może nawet za bardzo. Zaangażowałem się tak mocno, że na wstępie poddałem zbyt wielkie terytorium. Nigdy wcześniej, w żadnej relacji z kobietą, nie byłem tak tolerancyjny, elastyczny i ugodowy. Mimo to coraz wyraźniej czułem, że nasza kompatybilność szwankuje. To było zauroczenie. Wszystko pięknie rozkwitało na samym początku. Chcieliśmy być ze sobą bez względu na wszystkie przeszkody. Nie patrzyliśmy na to, co nas dzieliło… Ale różowe okulary w pewnym momencie zaczęły mi spadać z nosa. Przez pół roku mieszkaliśmy jak małżeństwo. W tym czasie dwa razy pakowałem się i wyprowadzałem od niej.

Okazało się jednak, że związek zaczyna się rozpadać, bo brakuje porozumienia intelektualnego, a kochanków dzieli różnica poziomów.

Na początku widziałem słodką i wspaniałą kobietę. Dopiero z czasem zaczęło do mnie docierać, że w naszej relacji brakuje intelektualnego pomostu, połączenia zwojów. Ten związek był mezaliansem – stwierdza Adam.

Jest jeszcze ciekawiej. Darski robi Dodzie naprawdę kiepską reklamę. Żaden mężczyzna nie będzie chciał z nią być czytając m.in. takie fragmenty:

Całe życie byłem niezależny. Miałem swoje mieszkanie, swój samochód, pracę, pasję… Ceniłem tę swobodę i przestrzeń. Nagle wszystko się zmieniło. Byłem gościem w cudzym domu. Wydzielono mi szafę i szczoteczkę do zębów, ale na tym się moje miejsce kończyło. Byłem przytłoczony. Z każdej ściany patrzyła na mnie Doda: figurka Doroty, zdjęcie Doroty, obraz Doroty… Czułem się jak w muzeum. Było coraz ciaśniej. Kiedyś padło hasło „paintball”. Mieliśmy się bawić ze znajomymi. Zaproponowałem: „Zróbmy drużynę, będzie fun!”. Zgodziła się, ale pod warunkiem, że będziemy w przeciwnych zespołach. Zapytałem: „Dlaczego?”. Odpowiedziała: „Bo chcę ci dopie*dolić!”.

Darski zarzuca Rabczewskiej, że nie potrafiła wspierać go psychicznie w momentach choroby. Wspomina, jak siedząc w szpitalu szukała w internecie butów na galę.

Potrafiła siedzieć ze mną nawet po dwanaście godzin. Była przy mnie tylko fizycznie, czułem spory deficyt empatii i zrozumienia. Zebrałem się w sobie, wyrzuciłem z siebie żale, powiedziałem: „Kochanie, nie musisz ze mną siedzieć dwunastu godzin, wystarczy, jak będziesz godzinę, ale poświęcisz ten czas dla mnie, rozmawiaj ze mną”. A ona siedziała i szukała w sieci nowych butów na galę. Ja naprawdę nie mam do niej pretensji.

W to ostatnie zdanie akurat trudno uwierzyć. W przeciwnym razie po co te porachunki na papierze? Czekamy na odpowiedź Dody. Może zrobić się bagienko, on ma skłonności do potyczek w mediach.

Nergal o Dodzie: Brakowało intelektualnego pomostu

Nergal o Dodzie: Brakowało intelektualnego pomostu

Nergal o Dodzie: Brakowało intelektualnego pomostu