W nowym wydaniu magazynu DuJour główny artykuł dotyczy Nicole Kidman, jej życia i relacji z mężczyznami. Nicole wraca pamięcią do czasów związku z Tomem Cruisem.

Byłam totalnie zadurzona, czułam się szalenie zakochana… Poszłabym za nim na koniec świata – wspomina początki znajomości z Tomem.

Byłam jednak bardzo impulsywna i naiwna. Żyliśmy w bańce mydlanej, tylko my dwoje. Staliśmy się bardzo zależni od siebie – kontynuuje aktorka.

Jej wyznania dotyczą także rozstania z Cruisem. Trudno to sobie w tej chwili wyobrazić, ale zajęło jej bardzo dużo czasu wyleczenie się z tej miłości. W końcu zdała sobie sprawę, że nie chce być sama.

Chciałam się zakochać, ale nie byłam pewna czy potrafię – powiedziała w wywiadzie.

Wszystko zmieniło się po spotkaniu z Keithem Urbanem. Oto co mówi o obecnym życiowym partnerze, z którym ma dwie córki:

On jest wspaniałym, opiekuńczym mężczyzną. Czuję się z nim bezpieczna. Nie lubimy się rozstawać. Mamy wspaniałe życie. W naszym domu zawsze jest muzyka. Keith gra na gitarze, fortepianie i perkusji. Zawsze coś komponuje. To wspaniałe, kiedy twoje dziecko ubrane w skrzydła anioła łapie za pałeczki i zaczyna grać na bębnach.

Dzisiaj Nicole jest szczęśliwa. Nawet mówiąc o pracy nad najnowszym filmem, opowiadającym historię księżniczki Monako, nie potrafi nie wspomnieć o swojej rodzinie:

Mieszkam w domu przyjaciół w Nicei, moje córki są ze mną. Moja matka niebawem przyleci z Australii, żeby pomóc w opiece nad dziećmi. Przyleci też Keith… Moja rodzina jest ze mną. Moja rodzina…

Nicole Kidman na okładce DuJour