Taylor Swift wygląda niepozornie do momentu, gdy zauważycie wokół niej jej „goryli”. Kto wie, czy piosenkarka płaci im jedynie za ochronę czy również, za robienie sztucznego zainteresowania.

Podobno ochroniarze byłej dziewczyny Harry’ego Stylesa robią wokół gwiazdki niepotrzebny cyrk.

Widziałam ostatnio Taylor na obiedzie z koleżanką. Do restauracji przyszła ze swoimi gorylami, którzy usiedli przy barze i patrzyli na wszystkich spode łba. W zasadzie nikt nawet nie rozpoznał Swift, mogła jeść w spokoju. Nagle moja koleżanka wyciągnęła telefon z torebki, chciała zobaczyć, która jest godzina, a ci ryknęli: „Żadnych zdjęć”. Wtedy skupili na sobie uwagę, już wszyscy wiedzieli, że w restauracji jest gwiazda – relacjonuje świadek.

Do innego zdarzenia doszło na publicznej plaży. Taylor chciała spokojnie poleżeć sobie w bikini, dlatego ochroniarze wypraszali innych plażowiczów. Tak, z publicznej plaży.

Przesada czy bezpieczeństwo?

Ochroniarze Swift specjalnie robią wokół niej zamieszanie?

Ochroniarze Swift specjalnie robią wokół niej zamieszanie?

Ochroniarze Swift specjalnie robią wokół niej zamieszanie?

Ochroniarze Swift specjalnie robią wokół niej zamieszanie?