W najnowszym wydaniu magazynu Eqsuire Paris Hilton rzuca w nas garścią swoich „perełek mądrości\”.

Najzabawniejszą jest stwierdzenie, że dziedziczka urodziła się po to, by \”być ikoną\”.

– Jestem najstarszą wnuczką. Każdy był bardzo podekscytowany, kiedy się urodziłam. Zawsze robili mi zdjęcia. Moja babcia nazywała mnie Marilyn Monroe i Grace Kelly. Od kiedy tylko byłam mała, wiedziałam, kim chcę być – blond ikoną – mówi Paris.

I kolejna, niemal równie dobra:

– Z powodu mojego nazwiska i wyglądu niektórzy ludzie twierdzą, że jestem zepsutym bachorem – wyznaje Hiltonówna. – Ale ja taka wcale nie jestem. Jestem jedną z najbardziej rozsądnych osób w Hollywood, jakie znam.

W takim razie Paris musi znać tylko… Paris.