Jeszcze rok-dwa lata temu media należały do Paris Hilton, a Paris należała do mediów.

To był związek pełen toksycznej „miłości\”. Hilton wiedziała, że powodzenie licznych rzeczy, które firmuje swoim nazwiskiem, jest zależne od tego, jak często pojawia się na łamach prasy i w portalach plotkarskich.

Teraz temat Hiltonówny ucichł, a jej miejsce zajęła rodzina Kardashianów.

Dziedziczka jest wściekła, bo cierpi na tym jej biznes.

– Sprzedaż spada – twierdzi informator. – Paris nie wierzy, że wszystko to podyktowane jest kryzysem. Wini Kim Kardashian i jej rodzinę. Twierdzi, że \”wepchnęli się na świecznik\”.

– Kiedyś kasowała po 100 tys. dolarów za pojawienie się na imprezie w klubie, ale teraz to Kim jest najgorętszym towarem
– dodał.