W minioną sobotę Paweł Fajdek, zawodnik Agrosu Zamość, zdobył podczas mistrzostw świata w Pekinie złoty medal w rzucie młotem. Chińskie media podały, że sportowiec trofeum postanowił… zapłacić za taksówkę, którą jechał po kolacji do hotelu.

Chińskie źródła twierdzą, że Polak odkrył nieobecność medalu na drugi dzień rano. Skontaktował się wtedy z policją, której udało się odszukać taksówkarza. Ten stwierdził, że jego pasażer sam oddał mu medal jako zapłatę za kurs.

Menedżer Fajdka, Czesław Zapała dementuje te doniesienia, które sugerują, że w nocy po sportowej rywalizacji (i późnej kolacji) lekkoatleta był ciut… zmęczony.

– Może wypił jakieś piwko, ale nic więcej. Pamiętam, jak odprowadzałem go do pokoju hotelowego i wtedy zauważył brak medalu – sport.pl cytuje menedżera sportowca.

Zdaniem przedstawiciela medalisty, Fajdek pozował do wspólnego zdjęcia z taksówkarzem, a o medalu po prostu zapomniał.